TERAPEUTA POTRZEBNY OD ZARAZ!

Leczenie zaburzeń emocjonalnych u ludzi jest czymś powszechnym i nikogo nie dziwi. Powinniśmy pamiętać jednak o tym, że i nasze psiaki potrzebują specjalisty, bowiem często nie radzą sobie z przytłaczającym światem. Zwierzęcy behawiorysta staje się coraz bardziej popularny w naszym społeczeństwie…

Źródło: Shutterstock

Z czym wam się kojarzy postać behawiorysty zwierzęcego? Pewnie wyobrażacie sobie mężczyznę w białym kitlu siedzącego na fotelu obok kozetki, na którym leży pies. Nic bardziej mylnego! Okazuje się, że jest to bardzo mocno sfeminizowany zawód, który wcale nie powinien przywoływać skojarzeń związanych z białym kitlem. Ten mógłby przecież przestraszyć czworonoga, a sama kozetka jest przeznaczona dla właścicieli – modyfikatorów zachowań i sprawców zaburzeń.

Skąd przywędrowała behawiorystka? Otóż za jej kolebkę uznaje się Wielką Brytanię. To właśnie w Anglii każda przychodnia weterynaryjna posiada swoją poradnię behawioralną, a do tego psie przedszkole! W Polsce zawód ten nie jest jeszcze tak bardzo popularny, dopiero raczkujemy w tej dziedzinie. Często nawet weterynarze nie ukrywają zdziwienia na wieść o praktyce behawioralnej.

 

Właściciel na kozetce

 
 Sprawdźmy więc, na czym tak naprawdę polega praca behawiorysty zwierzęcego. Rozmowa staje się tutaj kluczowym elementem, wszak specjalista ten musi dotrzeć do opiekuna psa, znaleźć odpowiednią furtkę dla komunikacji. Musimy przecież pamiętać, że większość problemów wynika właśnie z braku porozumienia między właścicielem a jego podopiecznym oraz z niemożliwości dostosowania się psa do otoczenia. Terapeuta musi więc uzmysłowić opiekunowi, jakie popełnia błędy i zwrócić jego uwagę na potrzeby pupila, który patrzy na rzeczywistość z zupełnie innej perspektywy. Przydaje się więc wiedza z zakresu psychologii i komunikacji międzyludzkiej. Behawiorysta, analizując problem danego zwierzęcia, musi brać pod uwagę rasę swojego pacjenta oraz wpływ otoczenia czy stanu zdrowia na nastrój. Nie bez znaczenia są także czynniki wzmacniające dane zachowanie (w sposób pozytywny lub negatywny).

 
Pupil i jego pan adwokat
 

Można powiedzieć, że behawiorysta staje się adwokatem naszego pupila. Przemawia w jego imieniu, przekazując właścicielowi odpowiednie wskazówki. Takiemu specjaliście przydadzą się więc też umiejętności negocjatora lub handlowca. Praca behawiorysty jest bardzo ciekawa i przyjemna, wszak każdy klient jest inny i ma swoje określone oczekiwania. Czasem trzeba posługiwać się prostym językiem, kiedy indziej operować fachowym słownictwem. Są też takie sytuacje, że trzeba właścicielom powiedzieć, co mają zrobić, a jeśli to nie wystarczy, to po prostu pokazać, jak należy wykonać daną czynność. Pojawiają się oczywiście też i tacy, którzy wszystko wiedzą najlepiej. Behawiorysta musi więc być odporny na krytykę, konsekwentnie i rzeczowo bronić swojego zdania. Mobilizować opiekuna do ciężkiej pracy, który musi zdawać sobie sprawę z tego, że konsultacja jest tylko wskazówką, a potem te wszystkie zalecenia i wskazówki trzeba wdrożyć w codzienne życie.

 

Jak zostać wykwalifikowanym behawiorystą?
 

 Czy trzeba ukończyć specjalistyczne studia, żeby zostać behawiorystą? Okazuje się, ze nie jest to warunek konieczny. Oczywiście przydają się studia z dziedziny weterynarii czy nauk o zwierzętach i zoopsychologii, liczy się jednak przede wszystkim osobowość kandydata!

Behawiorysta musi być przede wszystkim kreatywny, gdyż trzeba pamiętać o tym, ze nie ma jednego i doskonałego remedium na wszystkie bolączki czworonogów, nie ma dwóch tych samych psów i za każdym razem trzeba stosować inne sposoby modyfikacji ich zachowań.

Techniki te muszą być jednak zawsze pozytywne. Nie mogą wiązać się ze stresem i strachem, wszak wtedy blokują proces nauki. W Polsce prawo nie reguluje pracy behawiorysty, brak też obowiązku certyfikacji. Nie wymaga się też zdania państwowych egzaminów, które ugruntowałyby konkretną wiedzą.

Przeważnie behawioryści kończą studia podyplomowe, np. SGGW lub jakieś kursy organizacji, które wydają dyplomy. Dokumenty te w jakiś sposób poświadczają,  że wiedza w pewnym stopniu została sprawdzona i zweryfikowana.

Weźmy na przykład COAPE – czyli brytyjską organizacją zrzeszającą i edukującą behawiorystów, przenosząc model brytyjski na polski grunt, organizuje dwupoziomowy kurs dyplomowy. Każdy absolwent może uzyskać status behawiorysty praktykującego dopiero po zweryfikowaniu osiągnięć. Regularnie organizuje się seminaria z zakresu zachowań zwierząt, gdzie poszerza się wiedzę o aspekty praktyczne

 

Behawiorysta lekiem na całe zło?

 
Behawiorysta, żeby stworzyć pełną analizę przypadku i  mieć możliwość dotarcia do źródła problemu, musi mieć stały i dobry kontakt z lekarzem weterynarii prowadzącym czworonożnego pacjenta. Modyfikacja zachowań możliwa jest bowiem tylko i wyłącznie u psów zdrowych. Chore zwierzę nie chce przecież współpracować, jeśli odczuwa ból, to zupełnie inaczej reaguje na otoczenie, jest bardziej rozdrażnione. Nam też trudno byłoby nauczyć się tablicy Mendelejewa przy bolącym zębie. Weterynarz skupia się więc tylko i wyłącznie na aspektach zdrowotnych,  behawiorysta sięga głębiej, bardzo często są to kwestie szkoleniowe, jak przywołanie pupila, nauka chodzenia przy nodze. Czasem człowiek nie jest w stanie poradzić sobie z agresją swojego pupila, , bo jest na przykład w nim za dużo energii, mogą pojawić się lęki przed jakimiś zjawiskami bądź przedmiotami. Przypadki kliniczne są tylko dla weterynarza, wtedy niezbędna jest pomoc farmakologiczna. Behawiorysta może tylko w takiej sytuacji coś doradzić, podpowiedzieć, zasugerować.

A co można powiedzieć o klientach, którzy korzystają z usług behawiorystów?

Są to przeważnie młodzi rodzice, którzy nie do końca potrafią zarządzać czasem. Wychowując bowiem dziecko, trudno jest jednocześnie opiekować się psem. Niektórzy behawioryści przyjmują pacjentów w gabinetach Są jednak tacy, którzy preferują wizyty w naturalnym otoczeniu czworonoga. Wtedy można uważniej przyjrzeć się zachowaniom psiaka, który zachowuje się bardziej swobodnie i naturalnie.

 
Wielowymiarowy profil szkoleniowca

 
Można powiedzieć, że dobry behawiorysta to taka hybryda psychologa, szkoleniowca, negocjatora oraz handlowca. Każdy przypadek i problem trzeba rozpatrywać indywidualnie, uwzględniając otoczenie, stan psychiczny i potrzeby psa. Nie ma jednego doskonałego remedium na każde niepożądane zachowanie. Behawiorysta musi więc być cierpliwy i sumienny. Powinien mieć określony plan działania i oczy najlepiej dookoła głowy. Trzeba mieć naprawdę podzielną uwagę. Trudno jest bowiem trzymać w jednej ręce smycz, w drugiej kliker i smakołyk. W dodatku trzeba jeszcze przecież poklepać psa i pochwalić za dobrze wykonane zadanie.

Nie jest to łatwa praca, ale z pewnością zawód gwarantujący wiele wyzwań, którym trzeba sprostać, a wszystko to z myślą o naszych kochanych psiakach!


Behawiorysta pomoże Ci, gdy:

  • Twój pupil zachowuje się agresywnie;
  • Twój pupil nie umie poradzić sobie z lękami i fobiami (np. strach przed osobami, sytuacjami, miejscami, przedmiotami i dźwiękami);
  • Twój pupil nie wykonuje poleceń (chodzenie przy nodze, powitanie gości itd.);
  • Twój pupil ma problem z zachowaniem czystości;
  • Twój pupil przejawia zachowania depresyjne i lękowe;
  • Nie potrafisz ustalić prawidłowego hedonic budżet (balans potrzeb wynikający z indywidualnych predyspozycji rasy, temperamentu, pochodzenia i otoczenia);
  • Nie potrafisz odpowiednio zmodyfikować niepożądanych zachowań i jednocześnie zadbać o dobre samopoczucie pupila;