Bajkowe koty znane od wieków

Szalenie sprytne i niezwykle podstępne kocie osobistości, potrafiące zapewnić dobrobyt swojemu właścicielowi, obdarzyć go szczęściem, obsypać pieniędzmi, a nawet zjednać sobie samego króla. Takich stworzeń nie mogło zabraknąć w baśniach. W utworach Charles'a Perraulta, XVII-wiecznego francuskiego bajkopisarza, będących literackimi przeróbkami starych, ludowych baśni, zachowały się jeszcze dawne sposoby myślenia o kocie. Znaleźć je można, miedzy innymi, na kartach „Kota w butach” i „Białej Kotki”.

Portret Charlesa Perraulta autorstwa Phillippe Lallemanta (1672). Portret Charlesa Perraulta autorstwa Phillippe Lallemanta (1672). Źródło: Portret Charlesa Perraulta, pędzla Phillippe Lallemant, datowany na 1672 r.

W jednej z najbardziej znanych baśni Perraulta, „Kocie w butach”, tytułowego kota otrzymał w spadku pewien młodzieniec. Zwierz okazał się nie być zwykłym mruczkiem, a kotem magicznym – zażądał od swojego właściciela wielkiego wora i pary butów. Prawdziwy Kot w butach nie mógł się wszak poruszać boso. Z takim ekwipunkiem kocur wyruszył na łowy. W polowaniu najwyraźniej mu się poszczęściło, gdyż wór pękał w szwach od upolowanych królików. Z tym łupem kot powędrował przed oblicze samego króla, któremu przekazał upolowane zwierzęta, zaznaczając, że dar pochodzi od jego pana. Później przyszła kolej na kuropatwy, później – na inne zwierzęta. W królu, obdarowywanym przez zmyślnego kocura, rosło uczucie wdzięczności dla hojnego właściciela.

Pewnego razu kocur zapragnął przedstawić swojego pana królowi i uknuł, jak to kot, iście kocią intrygę. Panu polecił wziąć kąpiel w rzece, a gdy człowiek używał wody, schował jego połatane ciuchy. Przed królem zaś udawał, że pan jego się topi, wymuszając na

Gustave Dore, ilustracja do baśni o kocie w butach. Źródło: Gustave Dore, ilustracja do \"Kota w butach\" Perraulta, XIX w.
królewskich sługach nie tylko ratunek, ale i piękne szaty, gdyż dziwnym trafem odzienie pana zostało skradzione. Tak przebrany kawaler spodobał się nawet królewskiej córce. W ten oto sposób syn ubogiego chłopa podróżował królewską karetą. Ale na tym nie koniec!

Kot zawczasu, używając słownej perswazji, przekonał orzących w pocie czoła chłopów aby mówili, że wszystkie te włości należą nie do kogo innego, a właśnie do wytwornego pana. A i o zamku, godnym wielmożnego pana, miauczący zwierz pomyślał. Swoim kocim rozumkiem przechytrzył wielkiego wilkołaka, pytając nieśmiało, czy ten się aby w myszkę nie umie zamienić. Wilkołak umiał, ale na swoje nieszczęście mysz była przysmakiem mruczka. Wilkołaczy zamek dostał się więc kociemu panu, a król, zachwycony bogactwem, zapragnął właściciela pana za zięcia. I jak to w baśniach bywa, wszystko skończyło się szczęśliwie.

Szczęście zapewniła też królewiczowi kotka z innej bajki Perraulta, „Białej Kotki”. Tytułowa kocica, wyposażona przez bajkopisarza w jedwabiste futerko i błyszczące, zielone oczy, trzykrotnie gościła młodego księcia na swoim zamku, zapewniając mu jedzenie i picie, a także wiele dworskich atrakcji. Kocicy udało się zdobyć przyjaźń i przywiązanie młodego księcia, który cieszył się na myśl, że najbliższą przyszłość spędzi u boku Białej Kotki.

Kotka doradzała młodemu księciu prezenty, które ten mógłby ofiarować swojemu ojcu. Wszystkie jej propozycje podobały się królowi – i maleńki piesek, ukryty w łupinie żołędzia, i piękne, delikatne płótno w kolorze srebra i złota, wyhaftowane przez samą kocią królewnę, i wreszcie sama kocia królewna, która, jak się okazało, była przepiękną kobietą, zaklętą w kociej postaci.

Młodzieniec długo wzbraniał się przed dziwną prośbą kocicy, aby uciąć jej głowę i ogon i wrzucić je do ognia – wolał zrzec się królestwa i na zawsze zostać z kotką, niż pozbawiać ją życia. W końcu jednak uległ namowom zwierzęcia – i stał się cud. W miejscu, gdzie wcześniej leżała zwinięta w kłębuszek kotka, pojawiła się przepiękna dziewczyna o alabastrowej cerze i zielonych oczach – królowa Białośnieżka. Kocią postać otrzymała od zawistnej czarownicy, a odczarować – jak to w baśniach bywa – miał ją ten, kto zgodzi się obciąć jej głowę i ogon. Okazało się też, że Białośnieżka jest dziedziczką zawrotnej fortuny, w skład której wchodzi sześć królestw, którymi chętnie podzieli się z pozostałymi braćmi księcia. I znów wszyscy żyli długo i szczęśliwie.