Miauczący bohaterowie braci Grimm

Kocia postać dosyć często pojawia się w baśniach. Wszak miauczący zwierz ma w sobie coś baśniowego, coś nie z tej Ziemi. Baśniowy kot jest zwierzęciem sprytnym, nie da sobie w kaszę dmuchać i zawsze spada na cztery łapy. Tego zwierzaka nie mogło zabraknąć w twórczości braci Jakoba i Wilhelma Grimm.

Pomnik braci Grimm w Hanau, Niemcy. Pomnik braci Grimm w Hanau, Niemcy. Źródło: Shutterstock

W jednej z baśni braci Grimm („Trzej szczęśliwcy”), tytułowi trzej szczęśliwcy otrzymali od starego ojca podarunki – jeden syn dostał koguta, drugi – kosę, trzeci – kota. Starsi młodzieńcy szybko sprzedali zwierzęta, które otrzymali od ojca, znacznie się wzbogacając. Szczęścia postanowił w końcu poszukać i najmłodszy syn, któremu ojciec pozostawił kota. Długo wędrował po świecie, bo wszędzie, gdzie zaszedł, kotów było za dużo. Zdarzało się nawet, ze nowonarodzone kocięta bezlitośnie topiono w rzece. Ale, jak to w baśniach bywa, i temu synowi udało się w końcu zawędrować do krainy, w której kotów nie znano. Znano za to myszy, które były istną plagą dla mieszkańców państewka. Syn, widząc mnóstwo szarych stworzeń, wypuścił kota – a ten rozpoczął polowanie. Wyłapał wszystkie myszy! Król, który zapragnął mieć takie zwierzę na wypadek, gdyby mysia plaga ponownie nawiedziła królestwo, zapłacił młodzieńcowi za kota mułem i taką ilością złota, ile tenże muł zdołał udźwignąć. Młodzieniec wrócił do domu szczęśliwy, król zaś pozostał z kotem, który okazał się być nie tylko zbawieniem, ale i utrapieniem. Miauczący zwierz zaczął rządzić na królewskim zamku, więc władca państewka postanowił się go pozbyć. Kiedy kota zaczęto ostrzeliwać z armat, zwierz wyskoczył z zamku przez okno. A gdy już spadł, jak prawdziwy kot, na cztery łapy, zamek rozsypał się w gruzy.

Ilustracja do Źródło: Arthur Rackham, ilustracja do "Trzech Muzykantów z Bremy" Braci Grimm, Londyn 1909

W innej baśni braci Grimm („Spółka kota z myszą”) sprytny kot, obdarzony przez baśniopisarzy darem wymowy, przekonał mysz o swojej przyjaźni i namówił ją do wspólnego mieszkania. Rzekomi przyjaciele zaopatrzyli się w garnuszek smalcu na zimę, który z niezupełnie jasnych przyczyn ukryli w kościele. Po pewnym czasie kotu przyszła ochota na ten smalczyk, sprzedał więc naiwnej myszce nieprawdziwą historię o chrzcinach w rodzinie i pobiegł do kościoła. Tu zlizał cały tłuszcz, pokrywający smalczyk, po gościnie zaś powrócił do domu. Myszce powiedział, że dziecku nadano imię „Powierzchu”. Jakiś czas później kotu znowu zachciało się smalcu, znów wmówił myszce, że musi iść na chrzciny, znów naiwna myszka uwierzyła w jego słowa, garnuszek zaś tym razem kot wylizał do połowy. Takim też imieniem, według kota, ochrzczono jego drugiego siostrzeńca – „Dopołowy”. I trzeci raz kot wybrał się po smalec, myszka zaś usłyszała trzecie dziwne imię kociego siostrzeńca – „Dodna”. I w błogiej niepewności żyła mysz jeszcze kilka tygodni, ale w końcu zaczęła się zima i myszka przypomniała sobie o zgromadzonych w kościele zapasach. Gdy zobaczyła pusty garnuszek, domyśliła się, na jakie to chrzciny chodził jej niby przyjaciel. Kot zaś posłuchał mysiej reprymendy, pokiwał ze zrozumieniem głową i... zjadł myszkę.

W baśniach braci Grimm utrwalone zostały cechy stereotypowego kota – sprytnego, potrafiącego zawsze wyjść cało z opresji (spadającego zawsze, bez wyjątku, na cztery łapy), podstępnego, nieszczerego. Baśniowy kot zawsze poluje na myszy, szare stworzonka są jego przysmakiem. Ale polowanie baśniowego kota nie jest zwykłą pogonią za ofiarą, nie, to prawdziwa zabawa w kotka i myszkę.

Miauczący zwierz jest w baśniach piekielnie inteligentną istotą, wie jak się w życiu ustawić, jak coś zrobić, aby się nie narobić. Skąd posiada tę wiedzę? Chyba rzeczywiście musi mieć jakiś związek z nieczystą siłą.
 

ŹRÓDŁA: baśni braci Jakoba i Wilhelma Grimm [„Trzej szczęśliwcy”; „Spółka kota z myszą”]